Ostatnie dni dla ratowników Bieszczadzkiego Oddziału GOPR okazały się bardzo pracowite.

25 wrzesień rozpoczął się feralnie, od wezwania ratowników ze stacji w Sanoku do nieprzytomnego mężczyzny w miejscowości Płonne. Poszkodowanym okazał się grzybiarz. Stwierdzono zatrzymanie akcji serca. Po nieudanych próbach reanimacji nieprzytomnego stwierdzono zgon. Na szczęście był to jedyny przypadek śmiertelny w tych dniach.

W tym samym dniu we wsi Smerek, na drodze leśnej miał miejsce wypadek rowerzysty. Poszkodowany doznał otwartego złamania lewej ręki.

26 września ratownicy interweniowali w związku z turystą, który zgubił się na Połoninie Caryńskiej.

27 września goprowcy zostali wezwani do poszkodowanego mężczyzny, który odniósł ranę ciętą kończyny górnej na szlaku czerwonym ze Smereka do Kalnicy. Ratownicy przekazali rannego pogotowiu.

Również tego dnia ratownicy pomogli kobiecie z urazem stawu kolanowego na Połoninie Wetlińskiej. Poszkodowaną goprowcy przetransportowali na Przełęcz Wyżną. Kobieta odmówiła przyjazdu karetki.

W niedzielę 28 września ratownicy GOPR-u udzielili pomocy 8-letniemu chłopcu, który spadł na szlaku między Przełęczą Wyżną a Połoniną Wetlińską i odniósł urazy głowy. Goprowcy założyli poszkodowanemu kołnierz ortopedyczny i opatrzyli rany głowy. Dziecko Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym przetransportowano do szpitala w Rzeszowie.

Ostatnia akcja Bieszczadzkiego Oddziału Pogotowia Górskiego dotyczyła zagranicznej turystki – Turczynki, która nabawiła się urazu stawu skokowego lewej kończyny dolnej. Ratownicy przetransportowali poszkodowaną na Przełęcz Wyżną, skąd zabrała ją karetka pogotowia.

A.T.